"Figi i żuk" - odsłona 2
No tak Luty jak dla mnie bardzo szybko zleciał, w tym miesiącu dużo miałam spraw do załatwienia a do haftowania siadałam sporadycznie. O mały włos a zapomniałabym o dodaniu postu. Niewielkie postępy na płótnie ale przede mną nie cały rok to na pewno na spokojnie zdążę wykonać całą pracę. Udało mi się skończyć małego żuczka który dał mi mocno popalić i zaczęłam figę. I tu zaczęły się schody. Powiem łatwo nie jest dużo pół krzyżyków, łączenia kolorów masakra - ale jestem bardzo uparta więc dziergam dalej.
Poniżej foto z moich postępów - niestety kilka nitek jest na wierzchu troszkę nieładnie to wygląda próbowałam zakryć je ziarnami kawy;
1. Dokończyłam czułki i odnóża
2. Zaczęłam Figę - było ciężko - mieszanina kolorów;
To na tyle. Myślę że w Marcu przysiądę i obraz się powiększy, Pozdrawiam:)
8 komentarzy:
Cudo-) pozdr.
Przybyło haftu dużo. Widać, że jest ciężko ale efekt super.
Piękne postępy! Jestem pod wrażeniem jaki ten haft jest piękny <3
Żuczek jest cudny! Widać postępy :)
Jestem pod wrażeniem wyhaftowanego żuka. Kawał dobrej roboty. Wiem co to znaczy haftować tymi maleństwami . Oj , wiem.
Dokładnie, jest trudno ale z drugiej strony po skończeniu pracy efekt jest fenomenalny.
Piękne postępy 🙂świetnie wygląda ta figa te kolory. Nie mogę oczu oderwać
Ileż tu roboty! Efekt będzie boski :)
Prześlij komentarz